To specjalistyczny produkt, który został stworzony po to, by dostarczyć pożądanych przez kobiety korzyści: mniej widocznego cellulitu a także jędrniejszej, bardziej napiętej i gładszej skóry. Ten niezwykły żel-krem zawiera kwas glikolowy, kofeinę, olej arganowy a także ekstrakty morskie i roślinne, które w połączeniu tworzą pełną mocy formułę, która widocznie minimalizuje uporczywy cellulit i przywraca skórze jej młodzieńczy wygląd.
Opakowanie kosmetyku
Kosmetykom tej marki jeszcze nigdy nie zarzuciłam brzydkiego opakowania. Tutaj też muszę przyznać, że krem prezentuje się dość luksusowo i elegancko poprzez minimalizm w ilości ozdób oraz elementy w odcieniach srebra, które z pudrowym różem wyglądają bardzo kobieco. Opakowanie posiada pompkę, która jest bardzo wygodna w użyciu, nie zacina się i co najważniejsze wydobywa kosmetyk praktycznie do samego końca.
Konsystencja, zapach, kolor
Producent pisze, że jest to żel-krem i w sumie konsystencja przypomina połączenie tych dwóch substancji. Jest dość rzadka, ale nie spływa z dłoni i z łatwością się rozsmarowuje. Kolor jest lekko mleczny, a zapach przyjemnie słodki z nieco cytrusowymi nutami. Po rozsmarowaniu na skórze bardzo szybko się wchłania, co jest moim zdaniem ogromną zaletą i pozostawia naskórek z jedynie bardzo lekko wyczuwalną warstewką, która sprawia wrażenie ciała aksamitnego w dotyku. Nikt przecież nie lubi jak posmarowana skóra, szczególnie w okolicach ud jest tłusta, przez co nie można usiąść i trzeba czekać aż wszystko się wchłonie. Dodatkowym plusem jest brak konieczności wykonywania masażu lub innych czynności, które mają zapewnić szybsze działanie produktu lub przyspieszyć jego wchłanialność.
Konfrontacja zapewnień producenta z moim doświadczeniem
Po dwóch tygodniach stosowania, dziewięć na dziesięć kobiet powiedziało, że ich skóra stała się gładsza.
Zgadzam się, bo już po kilku zastosowaniach ciało było bardzo gładkie, napięte i sprężyste. Moim zdaniem różnica była bardzo zauważalna.
Badania kliniczne wykazały, iż po trzech tygodniach stosowania tego produktu zmniejszyła się widoczność cellulitu i nastąpiła poprawa w jędrności skóry.
Co do jędrności jak najbardziej przyznaję rację, bo jak już wspominałam zachwycił mnie stan skóry. Odnośnie cellulitu trudno mi się zdecydować, bo z jednej strony skóra rzeczywiście wyglądała na gładszą, z drugiej nie wiem czy nie był to wynik po prostu zwiększonego napięcia.
Po dziewięciu tygodniach stosowania 87% kobiet stwierdziło znaczącą redukcję widoczności cellulitu.
Tutaj niestety nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ przy stosowaniu żelu dwa razy dziennie starczyło mi go na około 1,5 miesiąca kuracji, a tutaj rezultaty opisane są po ponad 2 miesiącach. Mimo wszystko skoro tyle kobiet było zadowolonych to wierzę, że produkt rzeczywiście działa.
Podsumowanie
Mam dość mieszane uczucia odnośnie tego kosmetyku. Z jednej strony konsystencja, szybkość wchłaniania i efekt niesamowicie gładkiej i napiętej skóry zasługuje na pochwałę. Często producenci obiecują gładkość i napięcie i nie wywiązują się z danego słowa, tutaj natomiast moje oczekiwania pod tym względem zostały spełnione. Mimo wszystko najważniejszy punkt czyli redukcja cellulitu mnie nie usatysfakcjonował. Rozumiem, że najprawdopodobniej powinnam przedłużyć swoją kurację i nie spodziewać się cudów, ale po pierwsze cena kosmetyku jest dość wysoka, a po drugie mimo wszystko chciałabym dostrzec pierwsze efekty dość szybko. Uważam, że będzie to kosmetyk idealny dla osób, których skóra straciła jędrność, a cellulit jest mało zauważalny, bo w takiej konfiguracji ten produkt może być hitem.
Cena: 189 zł/177 mlA Wy macie jakieś swoje antycellulitowe patenty, czy tzw. pomarańczowa skórka nie jest dla Was żadnym problemem lub szczęśliwie was nie dotyczy?
Podobno peeling z fusów kawowych, zmieszanych z oliwą z oliwek działa cuda:) Ale tak szczerze na mnie najlepiej działa ruch i zdrowa dieta:) W kremy nie wierzę:)
OdpowiedzUsuńA ja nie wierzę w te wszystkie fusy, które już przerabiałam :) Ruch i zdrowa dieta są z pewnością kluczowe, ale ze mnie chyba nigdy nie będzie sportsmenki :D
UsuńKonsystencja świetna, niestety cena mnie powala :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Mary Kay, ale na celluit od nich jeszcze nic nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńMi też większość kosmetyków przypadła do gustu i mam ochotę na więcej, szczególnie kolorówki :)
UsuńMyślę, że w połączeniu z domowym body wrappingiem byłby idealny! :)
OdpowiedzUsuńKurcze, bardzo mi się podobają te kosmetyki Mary Kay. Cieszą oko. Tylko te ceny...plus to że półki zalegają w kosmetykach sprawiają, że póki co nic więcej nie kupuję. :D
W ogóle teraz czas letni, więc wybacz że komentarze nieco ubogie z mojej strony, a i nie zawsze id razu. Cóż, trzeba korzystać z życia i tak robię gdy piękna pogoda i możliwość fajnych imprez z fajnymi ludźmi. :D
Ja też je bardzo lubię, bo moim zdaniem są bardzo dobre jakościowo :)
UsuńJa kiedyś tez miałam mnóstwo kosmetyków, aż zdałam sobie sprawę, że 5 otwartych balsamów i kilka peelingów to tylko strata pieniędzy i czas zastopować:)
Co do komentarzy to mnie cieszyłby nawet jeden na tydzień :)
Jak najbardziej baw się, bo jak nie teraz to kiedy?
No właśnie. Dlatego teraz się pilnuję...i póki nie skończę jednego, to nie otwieram kolejnego. Mimo to mam kilka nieotwartych i czas chyba coś mamie dać, coś siostrze. :D
UsuńMnie cieszą Twoje posty, Ciebie komentarze. Wszystko gra jak należy! :)
Na starość w jakimś klubie seniora, o ile dożyję, może też się będę bawić, tyle że już w inny sposób. Haha. :P
Oj abyśmy miały na to siłę, zdrowie i pieniadze ;)
UsuńO jacie cena 189 zł za 177ml ? Jakieś szaleństwo ^^ Ktoś chyba musi być na prawdę bogaty żeby móc sobie pozwolić na dłuższą kurację a przynajmniej żeby mu nie było szkoda tyle wydać
OdpowiedzUsuńRzeczywiście długotrwała kuracja może być kosztowna co z pewnością nie jest rozwiązaniem dla każdego.
UsuńNie znam. Faktycznie wygląda luksusowo, ale cena straszna. A mój patent? Siłownia!
OdpowiedzUsuńOj gdyby mi się tak chciało jak mi się nie chce :D
UsuńCiekawy kosmetyk ale cena powala...
OdpowiedzUsuńStrasznie podobają mi się te kosmetyki jednak trochę cena mnie zniechęca... :<
OdpowiedzUsuńU mnie skóra wygładziła się po intensywnych ćwiczeniach.
OdpowiedzUsuńRaczej nie wierzę, że jakiś kosmetyk może zmniejszyć cellulit, chyba że nastąpi to dzięki masażowi wykonywanemu w trakcie aplikacji. Natomiast pojędrnienie skóry i lepsze jej napięcie rzeczywiście daje się zaobserwować po regularnej aplikacji niektórych produktów, chociaż tutaj cena za ten efekt jest zaporowa ;)
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko zawsze mam nadzieję ;) Może to naiwność, ale trudno ;D
UsuńTo cudo w oprawie kwiatowej wygląda naprawdę uroczo. <3 Nie do końca wierzę, że sam kosmetyk pozwoli nam się uporać z cellulitem, ale to tylko moje zdanie. Na pewno jest tak jak piszesz, że poprawia on jędrność skóry, dzięki czemu prezentuje się ona o wiele bardziej atrakcyjnie. Poza tym formuła i łatwość aplikacji tego produktu zasługuje tutaj na duży plus, czego niestety, ale nie mogę już powiedzieć o jego cenie. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie zawsze jest mi dane przetestować kosmetyki te z górnej półki, wtedy mogłabym porównać jak się np. mają do tych antycellulitowych pogromców np. z Eveline. ;)
W ostatnim czasie nie miałam siły nawet coś odpisać pod postami, bo mój czworonożny przyjaciel znowu się rozchorował, a ja oczywiście wraz z nim, bo nie mogło być inaczej. ;) Przecież jaka Pancia, taki piesek. :D
Lepiej skończę pisać już ten komentarz, bo dostrzegam, że chyba późna już pora, bo to co piszę w ogóle nie powinno się tutaj znaleźć. :D
Moim zdaniem Eveline nie ma takich zdolności ujędrniających, a poza tym ja używałam wersję chłodzącą i rozgrzewającą, które teraz przy moich pękających naczynkach raczej nie są wskazane :/
UsuńW takim razie życzę zdrowia dla Ciebie i pieska. Rozumiem o czym piszesz, bo przez ostatnie kilka lat musiałam się pogodzić z odejściem moich czworonogów, co było potwornym przeżyciem i nawet teraz potrafi mnie jakies wspomnienie o nich totalnie rozkleić...
Przykro mi :(
UsuńZawsze sobie mówię, że tam za tęczowym mostem nasi czworonożni przyjaciele czekają na nas i kiedyś przywitają nas radosnym merdaniem ogonka. <3
Dziękuję w imieniu mojej suczki. :) Dziś jest już lepiej, ale czeka nas jeszcze dieta i dużooo pracy. :)
Ważne, że jest sukces :) Od razu człowiekowi robi się lżej na sercu :)
UsuńCena odstrasza skutecznie
OdpowiedzUsuńTego Pana znam bardzo dobrze, niestety. Cena odstrasza...ale mimo wszystko jestem ciekawa jakby to było na mojej skórze. Pięknie tu u Ciebie! Fantastyczne zdjęcia i szablon. Czemu nie było mnie tutaj wcześniej? :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na każdej skórze działaby ten kosmetyk inaczej, bo w sumie różne są podłoża tego przeklętego cellulitu:)
UsuńDziękuję za miłe słowa:)
Powodzenia w blogowaniu :)
UsuńNie miałam tego produktu.
OdpowiedzUsuńCena faktycznie baaardzo wysoka.
Myślę, że sam produkt nie ma szans zdziałać cudów jeśli nie dbamy o dietę i o to aby ćwiczyć. :)
Pozdrawiam.
Bardzo fajny blog. Zostaję. :*
Mimo wszystko jednak warto sprawdzić obietnice producenta:)
UsuńDziękuję i mam nadzieję, że będzie Ci się tutaj podobało :)